Cześć!
Dziękuję, że tu jesteś. To znaczy, że jesteś tu dłuższą chwilę i mam nadzieję, że to nie przypadek. To dopiero pierwszy wpis na tym blogu, ale zapewniam Cię, że będzie ich więcej. Mam już przygotowanych kilka ciekawych tematów dotyczących ilustracji, mojego warsztatu pracy i realizacji, które mam już na swoim koncie.
Nazywam się Asia Gwizdała, od urodzenia mieszkam w Trójmieście i od kilku lat zajmuje się ilustracją. Niby nic w tym oryginalnego, ot kolejna, która rysuje. Ale to nie do końca tak. Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że właśnie w tym roku skończyłam 41 lat, a ilustracja nie jest moim wyuczonym zawodem. To przede wszystkim pasja, która była ze mną od czasów podstawówki, ale odłożyłam ją na kilkanaście ładnych lat, żeby robić "karierę". Najpierw myślałam, że będę jak Indiana Jones, kiedy trafiłam na studia historyczne. Pamiętam doskonale ten moment, kiedy w moje ręce wpadł plan zajęć, a na nim łacina. Normalnie będę władać obcym językiem. Finał tej historii jest taki, że nie pokochałam się z łaciną, nie odkryłam zaginionego skarbu (w końcu Indiana Jones był archeologiem, nie historykiem), a moje zawodowe drogi zawiodły mnie na ścieżkę marketingu i tym zajmuje się zawodowo od lat.
Pamiętam doskonale jedną z książek, które miałam na półce. To była angielska książka o świętach bożego narodzenia. Były w niej kolędy, krótkie świąteczne opowiadania, przepisy na świąteczne ciasteczka i pomysły jak kreatywnie pakować prezenty. Każda część tej książki była ilustrowana przez kogoś innego. Wyraźnie widać było różne style. Jeden z nich mocno zapadł mi w pamięć. Postacie miały uroczo duże głowy, rumiane policzki, a włosy i futerka wyglądały na ogromnie mięciutkie. Wszystko narysowane bardzo delikatną kreską. Pamiętam, że wracałam do nich często i nie mogłam się nadziwić, że można rysować z taką delikatnością. Dziś bardzo żałuję, że nie mam już tej książki (ale co jakiś czas szukam jej w sieci i w antykwariatach - nie pamiętam autora i tytułu, tylko okładkę - życzcie mi powodzenia). Ale ta fascynacja ilustracjami z książek nie opuściła mnie nigdy i kilka lat temu postanowiłam wrócić do tego pomysłu i zacząć ilustrować digitalowo. Szybko odkryłam, że ilustrowanie to niesamowita rzecz. To jest czas, kiedy skupiam się tylko na tej jednej czynności. Z każdym pociągnięciem rysika pojawia się coś nowego, takiego jak chcę. Mam moc tworzenia małych wyimaginowanych światów. Pokazuje świat swoimi oczami.
Moim głównym medium jest ilustracja digitalowa, a moim najlepszym przyjacielem są ipad i rysik. Te narzędzia pozwalają na tworzenie różnymi technikami ilustracji, które idealnie nadają się na strony internetowe czy posty w social mediach. A także do druku na przykład zaproszeń na wyjątkowe uroczystości, grafiki pamiątkowe, prezenty i wiele innych. To cały wachlarz możliwości. Więc jeśli potrzebujesz takich grafik, to jesteś w idealnym miejscu.
Dodatkowo od jakiegoś czasu rozwijam swoją miłość do akwareli i gwaszy. Jest coś magicznego w tym jak kolejne warstwy farby zmieniają się w obraz i tworzą spójną całość.
Do zobaczenia :)
kontakt@gigiimagimarium.com
This website was made in WebWave website builder.
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium